OSOBIŃSKI: Odkąd pamiętam trenuję i gram na bramce.

W dzisiejszym wywiadzie przepytaliśmy Kubę Osobińskiego. Jak znosił okres aklimatyzacji w Klubie, co go wyróżnia spośród innych naszych bramkarzy i wiele innych kwestii poruszyliśmy w rozmowie z młodym piłkarzem Korony. Zapraszamy!

– Korona jest Twoim trzecim klubem. Jednak trafiając tu, nie byłeś nawet jeszcze pełnoletni. Co czułeś, gdy zgłosił się po Ciebie klub z ekstraklasy?

– Czułem dużą ekscytację i odzyskałem na nowo chęć gry w piłkę nożną.

– Trafiłeś do nas, mając zaledwie 17 lat. Jak wyglądały Twoje początki w Kielcach?

Nie miałem żadnych problemów z aklimatyzacją w drużynie i internacie. W szkole również było paru chłopaków, którzy byli zawodnikami Korony, więc można powiedzieć, że ułatwili mi start.

– Z kim najszybciej złapałeś wspólny kontakt? 

Najszybciej złapałem kontakt z Konradem Stańczykiem i Filipem Lechem, z którymi znałem się z wcześniejszych lat z racji tego, że są z okolic Szydłowca – mojej rodzinnej miejscowości. Często graliśmy przeciwko sobie. Można powiedzieć, że to oni ułatwili mi start. Dobry kontakt szybko złapałem również z pozostałymi członkami drużyny oraz z chłopakami z internatu.

– Od początku gry w piłkę chciałeś być bramkarzem? Próbowałeś swoich sił na innych pozycjach? 

Nie próbowałem swoich sił na innych pozycjach. Odkąd pamiętam, trenuję i gram na bramce.

– Cofnijmy się jeszcze trochę w przeszłość. Z Szydłowianki trafiłeś do Pruszkowa. Pojechałeś tam sam do internatu czy przeprowadziłeś się z całą rodziną? 

Byłem zawodnikiem Znicza Pruszków, ale mieszkałem w bursie szkolnej w Warszawie na Bemowie. Uczęszczałem tam do gimnazjum sportowego pod patronatem Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej. Trenowaliśmy tam dwa razy dziennie – od poniedziałku do czwartku. W piątek po szkole każdy rozjeżdżał się do swoich klubów na trening. W weekendy graliśmy mecze i wracaliśmy do bursy.

– Jak wyglądała Twoja przygoda ze Zniczem Pruszków? 

– Przygoda w Zniczu Pruszków była dla mnie jedną wielką sinusoidą z niezbyt szczęśliwym zakończeniem.

– Częste zmiany klubów w młodym wieku odbiły się w Twoim przypadku na nauce? Jak sobie z tym radziłeś? 

Po zmianie liceum musiałem nadrobić parę rzeczy, ponieważ akurat zmieniałem szkołę w ciągu półrocza. Jednak poradziłem sobie z tym bez większych problemów.

– Jakim byłeś uczniem? Które przedmioty były Twoimi ulubionymi?  Z których, gdybyś miał taką możliwość – całkowicie byś zrezygnował?

Byłem uczniem, który nie miał raczej kłopotów z nauką. Przez wszystkie lata szkoły przebrnąłem bez stresu. Bardzo lubiłem historię i język polski, natomiast przedmiotem, którego nie lubiłem była matematyka. Zawsze miałem z nią największe problemy.

– Masz jakiś swój piłkarski wzór, który naśladujesz? 

Od każdego wielkiego bramkarza staram się czerpać najlepsze wzorce. Aczkolwiek bardzo cenię sobie grę Manuela Neuera i Marca Andre Ter Stegena.

– Pochodzisz z województwa świętokrzyskiego – czy w młodości śledziłeś losy naszego Klubu?

– Pomimo tego, że moje miasto rodzinne leży nieopodal Kielc, to nigdy nie kibicowałem Koronie. Duże znaczenie miał fakt, że wyjechałem z domu w wieku 13 lat.

– Czy interesujesz się tym, co dzieje się w trakcie spotkań na trybunach?

– Jeszcze za czasów gry w juniorach Korony lubiłem przychodzić na mecze pierwszej drużyny, a przy okazji posłuchać dopingu kibiców.

– Który z naszych obecnych bramkarzy najgorzej sobie radzi na treningach w sytuacji „sam na sam” z napastnikiem? 

–  Wszyscy radzimy sobie równie dobrze w takich sytuacjach (śmiech).

– Jak sobie radziłeś podczas pierwszej fali pandemii, gdy liga została zawieszona? Jak spędzałeś czas? 

– Dla każdego był to trudny czas. Siedzieliśmy w domach przez prawie 3 miesiące, ale każdy w miarę możliwości pracował nad sobą indywidualnie. Na pewno nikt z nas nie może spisać tego czasu na straty. Oczywiście trening zdecydowanie odbiegał od tego na boisku, ale jakoś musieliśmy go zastąpić. Najbardziej brakowało mi kontaktu z piłką, dlatego byłem bardzo szczęśliwy, gdy tylko mogliśmy już wejść na murawę i wrócić do standardowych jednostek treningowych. Przez ten okres trenowałem w mieszkaniu zazwyczaj 2 razy dziennie, pozostałe chwile spędzałem ze swoją dziewczyną lub grałem na konsoli.

– Jeśli miałbyś wskazać, co wyróżnia Cię spośród wszystkich bramkarzy w obecnej kadrze Korony, to jaka byłaby to cecha?

– Refleks na linii bramkowej.

W ostatnim czasie zmagałeś się z kontuzją. Jak doszło do urazu oraz jak przebiegała rehabilitacja?

– Nie potrafię nawet powiedzieć, kiedy to się stało. Odczuwałem przez pewien czas dyskomfort w kolanie, ale nie był to ból, który uniemożliwiłaby mi trenowanie. Po konsultacji z klubowymi fizjoterapeutami udałem się na USG, podczas którego lekarz zdiagnozował pęknięcie łąkotki przyśrodkowej. Rehabilitacja przebiegła pomyślnie, a obecnie trenuję już z drużyną na pełnych obciążeniach.

– Czy interesujesz się innymi dyscyplinami sportu? Jeśli tak, to jakimi?

– Raczej nie. Oglądam jedynie występy Reprezentacji Polski w piłce ręcznej oraz siatkowej.

– Masz możliwość na jeden dzień zostać prezesem Korony. Jakiej dokonałbyś zmiany w klubie? Podwyższenie wynagrodzenia na swoim kontrakcie nie wchodzi w grę.

– Zdecydowałbym się na poprawę wyglądu naszego stadionu i wymieniłbym szare krzesełka na nowe żółto-czerwone.

– Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?

– Wywalczenie miejsca w pierwszym składzie oraz dobre występy na ligowych boiskach.

– Czy chciałbyś coś przekazać Kibicom?

– Bądźcie z nami, wspierajcie nas w dobrych oraz złych chwilach. Dopingujcie nas z całych sił. Na ten moment tylko przed telewizorami, ale mam nadzieję, że już niedługo spotkamy się na stadionie i wspólnymi siłami wrócimy tam, gdzie nasze miejsce.

Rozmawiał: Jacob Vodka i A_mks